Blog

Wprowadzanie, czy ładowanie?

Przyczepa to jedna z najbardziej nienaturalnych rzeczy, jakie fundujemy koniom. Z ich punktu widzenia ostatnią rzeczą, jaką powinny zrobić to wchodzić samotnie do klaustrofobicznego, ciemnego, niestabilnego „pudełka”. Na nasze szczęście konie potrafią być bardzo tolerancyjne i dają się przekonać do pomysłu załadunku – choć matka natura przez miliony lat uczyła je, aby unikać takich miejsc.

Myśleliście kiedyś o przyczepie w koński sposób?

Jeżeli spojrzymy na to oczami konia, być może łatwiej będzie nam zrozumieć, dlaczego tak wiele z nich stawia opory przy załadunku i co się dzieje w ich głowie, kiedy zostaną załadowane siłowo.

Osobiście bardzo nie lubię określenia „załadunek” a tym bardziej „ładowanie konia do przyczepy”. Kojarzą mi się bardziej z załadunkiem towaru na samochód dostawczy, z ciężką pracą jaką trzeba wykonać, żeby „załadować” np. duże kartony do samochodu dostawczego. Dlatego raczej używam określenia „wprowadzanie konia do przyczepy”, które przynosi mi skojarzenia zaufania, współpracy, uwagi skierowanej na rozwój konia.

Chyba najczęstszą przyczyną problemów z wejściem do przyczepy jest to, że ktoś kiedyś się bardzo spieszył i nie miał czasu lub cierpliwości, aby poświęcić kilka sesji treningowych na zaakceptowanie jej. Wystarczy, że koń zapamięta niefortunny załadunek z czasów, kiedy był młodym koniem i zmieniał właściciela i stajnię. Jeżeli podczas pierwszego transportu niczego nieświadomy koń wszedł ufnie do trailera, nie zakładaj, że kolejny pójdzie równie gładko! Często taki koń jest bardzo zdziwiony, kiedy będąc w środku nagle słyszy dźwięk odpalonego silnika, a podłoga i wszystkie ściany drżą i podskakują na każdej dziurze po drodze a przez okienka widać szybko poruszające się kształty. Włącza się klaustrofobia, nie można się wydostać, żaden przyjaciel ze stada nie odpowiada pocieszającym rżeniem. Jest spora szansa, że następnym razem, kiedy zobaczy przyczepę, będzie wiedział, że to jest właśnie to miejsce, w którym nie chce się już nigdy więcej znaleźć.

Uważam, że każdy kto posiada choć jednego konia powinien nauczyć go ufnego wchodzenia do przyczepy bez względu na to, czy startuje w zawodach, wyjeżdża na obozy lub koń mieszka w przydomowej stajni i chodzi w tereny. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie wiemy, co nas spotka w życiu. Może się okazać, że trzeba pilnie przewieźć naszego zwierzaka, być może do kliniki. To jest najgorszy moment na naukę wprowadzania, często kończy się to właśnie załadowaniem konia w niekrótkim czasie, dokładając mu stresu, narażając na dodatkową kontuzję, a i my samy w trudnej sytuacji mamy presję czasu i ciężko o kontrolę emocji.  

Nie każdy koń odmawia wejścia do przyczepy z tego samego powodu.
To może być:

  1. Strach przed przyczepą lub jej elementami
  2. Nieodpowiednia relacja i słaba komunikacja z człowiekiem
  3. Lęk separacyjny lub silne połączenie ze stadem

Rozpoczynając trening przyczepy zbadaj, co jest wyzwaniem dla Twojego konia i postaraj się poprawić te elementy. Jeżeli masz wrażenie, że punkt 2 i 3 dotyczy Ciebie, może się okazać, że poprawa komunikacji, relacji, połączenia z człowiekiem i zbudowania większej niezależności od stada w znacznym stopniu rozwiąże problemy z wchodzeniem do przyczepy i transportem.

Czy do treningu wchodzenia do przyczepy potrzebna jest przyczepa? Nie zawsze, zwłaszcza na początkowym etapie szkolenia. Naucz konia ufnego wchodzenia na drewnianą paletę, akceptacji ciasnych miejsc np. pomiędzy dwoma przeszkodami, pokaż, że przedmioty nad jego głową nie są zagrożeniem – tu pomoże na przykład zwykła parasolka. Im więcej kreatywności włożysz w trening „na sucho”, tym sesja oswajania z przyczepą pójdzie łatwiej.

 

O czym warto pamiętać wprowadzając konia do przyczepy?

– Koń bardzo wolno przyzwyczaja swój wzrok do ciemnego oświetlenia.

Przyczepa wygląda jak czarny tunel bez końca. Najlepiej, jeśli przed wprowadzaniem koń postoi jakiś czas w stajni lub w zacienionym miejscu. Może pomóc też otwarcie małych drzwiczek z przodu przyczepy.

-Przyczepa nasila dźwięki.

Głośne rozmowy z zewnątrz i hałasy odbijają się od ścian i mogą dodatkowo zaniepokoić konia.

– Nie tylko ruch do przodu.

Podczas wprowadzania, poproś konia też wycofanie się lekko od przyczepy, Może uda się cofnąć go tylko tyle, aby nadal przednie nogi stały na trapie.

– Ulubione miejsce

Jedne konie zmotywuje do wejścia do przyczepy odpoczynek między ćwiczeniami w przyczepie, dla innych zadziała wzmocnienie pozytywne (tutaj dobrze sprawdza się lizawka, która nie uczy konia zabierania jedzenia, wychodzenia z przyczepy i zjadania go na zewnątrz).

– Ustawiaj przyczepę w różnych miejscach.

Ćwiczenie w jednym miejscu nie gwarantuje, że koń tak samo ufnie wejdzie do przyczepy w innej stajni, np. po zawodach.

– Timing i docenianie najmniejszych starań

Zmniejszaj presję, jaką działasz na konia, kiedy wykona nawet najmniejszą próbę podejścia bliżej przyczepy. Jeżeli koń zdecydował się na jeden krok, dalsze napinanie liny spowoduje odwrotny efek – koń zrozumie, że nie chodziło Ci o podejście bliżej i będzie szukał innych rozwiązań.

Myślę, że marzec jest dobrym momentem, żeby zacząć lub przypomnieć sobie zabawę z przyczepą, kiedy nie mamy jeszcze dużej presji związanej z naszymi planami wyjazdowymi w sezonie letnim.

 

Powodzenia!

Ola Najman

 

                                                                                                                                            Fot. Light Equitation

Możesz również polubić…